Jubileusze 50-lecia i 60-lecia pożycia małżeńskiego odbyły się w restauracji Podjadek w Osjakowie. Kilkanaście par otrzymało medale przyznane przez Prezydenta RP, Andrzeja Dudę, a kilka dyplomy, życzenia i upominki z okazji długoletniego związku. Uroczystość była bardzo podniosła, a przybyli na nią przedstawiciele Sejmu RP, Starostwa Powiatowego w Wieluniu i Urzędu Gminy w Osjakowie, który przygotował jubileusz. Nie zabrakło wzruszeń, kwiatów, szampana, serdecznych życzeń i ślubowania małżeńskiego. Uroczystość prowadziła Anna Kleszczyńska, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Osjakowie.
Przejść przez życie razem, to przecież tak łatwo powiedzieć, ale aby tego dokonać, wymaga to wysiłku i wzajemnego zrozumienia. Jubileusz 50-lecia i 60-lecia pożycia małżeńskiego to również moment, by cofnąć się pamięcią do dnia waszego ślubu, kiedy przysięgaliście sobie miłość i wierność do końca życia – mówił gospodarz uroczystości Jarosław Trojan, wójt gminy Osjaków i jednocześnie kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, który po okolicznościowym przemówieniu złożył szanownym jubilatom życzenia oraz w imieniu Prezydenta RP wręczył medale.
Życzenia złożyli również obecni na uroczystości goście: poseł na Sejm RP, Paweł Rychlik, poseł na Sejm RP, Piotr Polak, starosta wieluński, Marek Kieler, emerytowany sekretarz powiatu wieluńskiego, Andrzej Chowis, przewodnicząca Rady Gminy w Osjakowie, Sylwia Walczak, sekretarz gminy Osjaków Zbigniew Pustkowski, były poseł, a obecnie radny powiatowy Waldemar Borczyk oraz pozostali goście.
Medale za 50-lecie pożycia małżeńskiego odebrało 19 par, 6 par otrzymało dyplomy za 60-lecie małżeństwa.
Różnie było, naprawdę różnie, ale wytrwaliśmy – mówi Zofia Słabisz, która z mężem przeżyła 51 lat. – Pochodzimy z Dolnego Śląska, przeprowadziliśmy się tutaj za córką, która wyszła za mąż w Dębinie. Jak maż był młody, to był zazdrosny, a teraz już nie. Teraz już jest sielanka.
Różnie bywało, ale trzeba zawsze iść na kompromis, aby była zgoda. Przeżyliśmy 50 lat i teraz wszystko jest dobrze – dodaje Janina Tokarek.
To były świetne lata. Jeden drugiemu zawsze musi ustąpić. Jak się pokłócisz przez dzień, to do wieczora trzeba się pogodzić – zdradza swój sekret na długoletnie pożycie małżeńskie Andrzej Kowalik, patrzący z wielką miłością na swoją żonę. – Moja żona nie zmieniła się nic. Wszystko ma swój urok, nawet zmarszczka, to dodaje jej uroku, to jest miłość.
Jerzy Czyż, który ze swoją żoną odebrali medal za 50 lat wspólnego życia, ma podobny sposób na długotrwały związek:
Ja mam taki rytuał: tydzień ma 7 dni, jeden się się z żoną kłócę, a kolejne 6 się godzimy, więc to tak pięknie przeleciało, że w ogóle nie zdążyłem się zastanowić nad tymi wszystkimi latami.
Po tych 50 latach mogę powiedzieć, że nam się udało. Zadowoleni jesteśmy, trzeba było włożyć sporo pracy, ale warto było – dodaje żona pana Jerzego, Czesława Czyż.
62 lata po ślubie są państwo Jadwiga i Józef Broczkowscy:
Musi być źle, musi być dobrze, ale szacunek jeden do drugiego musi mieć. Ja kocham swoją żonę – mówi Józef Broczkowski. – A ja kocham mojego męża. Całe życie przeżyłam z moim mężem w zgodzie, w miłości, to i na stare lata niech tak będzie – dodaje Jadwiga Broczkowska.
Posłuchaj relacji z jubileuszów:
Po części oficjalnej przyszedł czas na uroczysty obiad i rozmowy przy stole. Jubileusz przebiegał w serdecznej, rodzinnej atmosferze.