Jesteście świadkami miłości i dajecie to świadectwo młodym, dziękuję wam za to – tymi słowami zwrócił się do jubilatów z gminy Wierzchlas Krzysztof Dziuba, wicestarosta wieluński, dla którego uroczystość Złotych Godów była drugą w życiu. Jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego odbył się w lokalu „King” w Kraszkowicach. Medalem Za Długoletnie Pożycie Małżeńskie przyznanym przez Prezydenta RP, Andrzeja Dudę odznaczonych zostało 12 par.
To jest bardzo wzruszający moment zarówno dla rodzin, ale przede wszystkim dla szanownych jubilatów. Cieszę się, że widzę te osoby i ciągle ten piękny blask w oczach, pewnie taki sam jak 50 lat temu kiedy mówili sobie TAK. – mówi Leszek Gierczyk, wójt gminy Wierzchlas – Życzę im miłości, szacunku rodzin, najbliższych, także otoczenia i wielu lat w zdrowiu. Aby umieli się cieszyć swoimi wnukami, swoimi rodzinami i żeby wiedzieli, że ciągle są potrzebni dla nas, że możemy czerpać z ich wiedzy, doświadczenia, mądrości, dzięki temu możemy się lepiej i szybciej rozwijać jako gmina.
Marian Maryniak mimo choroby żony i swojej nie zatracił ciekawości świata i uśmiechu:
Miałem udar, nie mówiłem już wcale, teraz wszystko wraca, ale chyba nigdy nie będzie tak jak przed chorobą. A te 50 lat razem zleciało bardzo szybko, nie wiadomo kiedy. Ja pochodzę w Mierzyc a żonę poznałem w Wierzchlesie. Poznaliśmy się na zabawie.
Ryszarda i Jan Koza przeżyli razem 51 lat:
Ja pracowałem w Kraszkowicach w 1969 roku na wierceniach i poznaliśmy się na zabawie. – mówi pan Jan – Mamy dwoje dzieci i pięcioro wnucząt.
Maria Kołodziej :
To były fajne lata, były dzieci, a teraz mąż się rozchorował i jestem tutaj sama. Ja pochodzę z Oleśnicy, poznaliśmy się na weselu u mojej koleżanki. Narzeczeństwo trwało 7 miesięcy i pobraliśmy się. Receptą na szczęście jest wzajemne zrozumienie, trzeba się po prostu zrozumieć, aby wytrwać.
Barbara i Ryszard Michalscy:
Jest różnie, ale można ze sobą te 50 lat przeżyć. Po prostu jedno drugiemu musi przebaczać, a teraz to już pozostało nam tylko cieszyć się życiem. Mamy siedmioro wnucząt i ośmioro prawnucząt. – wylicza pani Barbara. A pan Ryszard zapytany o to jaka po 50 latach w związku jest jego żona dodaje z dumą – Żona jest nadal dobra i bardzo ładna.
Mąż przyjeżdżał do mnie dużymi saniami w straszne mrozy. Pobraliśmy się po 3 miesiącach.- dodaje pani Barbara.
Na jubileusz przybyli również Mirosława i Zenon Sztuka:
Życie nasze było i dobre i złe, ale małżeństwo udane. Wychowaliśmy sześcioro dzieci, a teraz zostaliśmy sami z niepełnosprawną córką. – mówi pani Mirosława – Życie jest piękne i trzeba je szanować każdego dnia i szanować siebie nawzajem – dodaje pan Zenon. – Dla młodych mam jedną receptę, aby brali życie takie jakie jest, postarali zrozumieć się wzajemnie i wybaczać sobie czasem.
Marianna i Kazimierz Drewicz:
Różnie było, ale zawsze się dogadywaliśmy. Żyliśmy w zrozumieniu. Trzeba się kochać, jedno drugiego szanować i żyć w zgodzie. Dla mnie to było wystarczające. – podsumowuje pan Kazimierz.
Dla jubilatów przygotowano kwiaty, upominki i szampana. Na zakończenie małżonkowie i zaproszeni goście zasiedli do wspólnego posiłku.
Fot. Foto Damian