Bioasekuracja gospodarstw, w których jest drób, to najważniejszy i najistotniejszy czynnik chroniący fermy drobiu przed ptasią grypą. W związku z pojawieniem się w Polsce wysoce zjadliwej grypy ptaków hodowcy drobiu powinni zachować szczególną ostrożność i stosować się do zaleceń weterynarzy.
To jest w zasadzie takie powtórzenie tematu, które miało miejsce na przełomie 2016 i 2017 r., kiedy obowiązywał zakaz wypuszczania drobiu. Dzisiaj nie ma wprost tego zakazu, ale rekomendacja jest, aby ograniczyć wypuszczanie drobiu. Ale najważniejsze rzeczy dotyczą zabezpieczenia, karmienia i pojenia drobiu w pomieszczeniach inwentarskich, nie powinniśmy tego robić na zewnątrz głównie z tego względu, że dzikie ptactwo może zanieczyścić kałem przede wszystkim teren na zewnątrz budynków inwentarskich i tym sposobem możemy zawlec chorobę do pomieszczeń inwentarskich. Nie powinniśmy wykorzystywać wody ze zbiorników wodnych, do których ma dostęp dzikie ptactwo, bo tam też może być wirus grypy ptasiej. Zabezpieczamy oczywiście te budynki, w których trzymamy drób, należy zabezpieczyć paszę przed dostępem dzikiego ptactwa, położyć matę dezynfekcyjną przed pomieszczeniem, gdzie jest trzymany drób. Oczywiście obserwujemy, jak się ptactwo zachowuje, czy kury przestają nieść jajka, są objawy oddechowe, nerwowe, duszności. Jeżeli coś takiego się dzieje, trzeba zgłosić to do najbliższego lekarza weterynarii, powiatowego lekarza weterynarii czy też do najbliższego samorządu terytorialnego – mówi powiatowy lekarz weterynarii, Grzegorz Łuczak.
Więcej, na temat wysoce zjadliwej grypy ptaków, w rozmowie z naszym gościem tutaj.