W ciągu 102 dni przebył ponad 2 tys. kilometrów, co – mimo 20-kilogramowego plecaka – daje średnią ponad 20 kilometrów na dzień. 75 dni nocował w namiocie. Gdyby nie problemy zdrowotne, dziś byłby w Bieszczadach. Zbigniew Stępień, wielunianin, dziennikarz, podróżnik przez 102 dni był w pieszej podróży granicami Polski.
Dałbym radę dalej, ale cały czas powtarzałem, że podróż zakończy się w chwili, gdy nie pozwoli mi na to noga. Ta noga była kiedyś złamana i nie mogłem pozwolić sobie na to, aby zostać inwalidą – mówi Zbigniew Stępień. – Nie podjąłem tej decyzji w ciągu jednego dnia, tylko podejmowałem ją prawie tydzień, bo chciałem iść dalej, ale z lewej strony bolało mnie kolano, z prawej strony stopa, a robienie pięciu, dziesięciu kilometrów dziennie okazało się bezsensowne, bo groziło mi to kontuzją. Zdecydowałem się przerwać podróż, może ją dokończę w przyszłym roku.
Zbigniew Stępień o swojej podróży opowie również 18 września w Muzeum Ziemi Wieluńskiej na spotkaniu w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa.