Koniec pucharowej przygody piłkarzy WKS-u 1957 Wieluń. W okręgowym półfinale Pucharu Polski lider Klasy Okręgowej po dogrywce przegrał 1:2 z najlepszą obecnie ekipą IV ligi, Wartą Sieradz.
Po pierwszej połowie w lepszych nastrojach byli gospodarze z Wielunia, którzy po golu Pawła Kołodzieja prowadzili 1:0. W drugiej odsłonie trener gości posłał na boisko swoich podstawowych graczy i Warta osiągnęła przewagę. Udokumentowała ją jednak dopiero w doliczonym czasie gry, doprowadzając do dogrywki. W dodatkowej części spotkania lepsze sytuacje mieli miejscowi, ale bardziej skuteczna była Warta, która trafiła na 2:1 i awansowała dalej. W samej końcówce sędzia pokazał jeszcze trzy czerwone kartki (dwie dla sieradzan i jedną dla WKS-u 1957).
Chciałbym podziękować naszym zawodnikom za mega zaangażowanie, podejście do tego meczu. Dzisiaj aż serce moje i trenera Marka Nowaka się radowało, patrząc, jak graliśmy. Niestety taka jest piłka. Zabrakło naprawdę niewiele. Sędzia doliczył 5 minut, bodajże w 93. minucie straciliśmy gola na 1:1 i niestety musieliśmy się jeszcze dalej mierzyć z drużyną z Sieradza. Mówię „niestety”, ponieważ było tak blisko do sprawienia…czy niespodzianki? Patrząc na ligi, w których występują drużyny, to myślę, że tak, ale my dzisiaj mieliśmy naprawdę swoje okazje i graliśmy jak równy z równym przez większość tego pojedynku. W drugiej połowie oddaliśmy trochę pole drużynie Warty, natomiast w dogrywce, szczególnie na początku mieliśmy dwie doskonałe sytuacje do zmiany wyniku. Tak się niestety nie stało i przegraliśmy. Ten mecz kosztował naszych zawodników mnóstwo zdrowia, ale też jak patrzyłem po meczu na zawodników z Sieradza, to też nie był na pewno dla nich spacerek, nie mieli z nami łatwej przeprawy.
– komentował jeden z trenerów WKS-u 1957, Sebastian Banaś.