Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był przeznaczony na zbieranie funduszy na rzecz walki z sepsą. Ta jest przyczyną 20% zgonów na świecie.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, w 2017 roku sepsa wystąpiła u 49 milionów ludzi na świecie, a 11 milionów zmarło z jej powodu. Prawie połowa zachorowań dotyczyła dzieci (około 20 milionów), a w populacji do 5. roku życia sepsa była przyczyną 2,9 miliona zgonów. Dla przeżycia chorego, u którego wystąpiła sepsa, kluczowe jest jak najszybsze rozpoznanie i włączenie właściwego leczenia – optymalnie w ciągu pierwszej godziny. Z badań wynika, że każde opóźnienie rozpoznania sepsy i podania skutecznego antybiotyku o godzinę zwiększa ryzyko zgonu o 8 proc. Właśnie dlatego WOŚP chce wyposażyć szpitale w urządzenia pozwalające na przyspieszenie diagnostyki zakażeń – umożliwi to lepszą terapię sepsy poprzez szybsze wdrożenie celowanego i skutecznego leczenia antybiotykami.
W ramach 31. Finału WOŚP planujemy kupić:
urządzenia do identyfikacji mikroorganizmów metodą spektrometrii masowej typu Maldi TOF
analizatory do diagnostyki molekularnej typu multiplex PCR do identyfikacji mikroorganizmów wraz z oznaczeniem lekooporności
analizatory do wykrywania produktów amplifikacji bakterii, grzybów oraz określania mechanizmów oporności z zastosowaniem technologii rezonansu magnetycznego
zautomatyzowane systemy posiewów próbek mikrobiologicznych
systemy do automatycznego oznaczania lekowrażliwości metodą mikrorozcieńczeń
komory laminarne do laboratoriów mikrobiologicznych
– informuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
To właśnie na ten cel kwestowali w tym roku wolontariusze. W wieluńskim sztabie było ich 110.
Pół miasta przejechałam, akurat nie było nikogo. Koło biedronki spotkałam jedną osobę i tutaj, to myślę, że trzeba wspierać. Rozmawiałam z koleżanką i mówię: nigdy nie wiadomo kogo coś spotka, szczytny cel, trzeba wspierać – mówi nam pani Krystyna, która również wsparła zbiórkę do puszek. Taka postawa pokazuje, że potrafimy się dzielić i chcemy pomagać.
Sepsa jest uogólnioną reakcją organizmu na zakażenie. W błyskawicznym czasie pojawia się stan zapalny, który jest śmiertelnie niebezpieczny dla wszystkich. Jednak w przypadku małych dzieci trzeba działać błyskawicznie, bo postępuje ona o wiele szybciej. Ostatnio na swoim Instagramie Jan Świtała, ratownik medyczny i autor książki „Polski SOR. Będzie bolało”, pokazał, jak wyglądają wybroczyny, które są jednym z objawów sepsy.
Najczęściej pojawiają się jako pierwsze w okolicy krocza i pod pachami, choć nie zawsze, dlatego tak ważne jest (i tu apel do studentów wszelakich medycznych kierunków, pamiętajcie!) żeby każde dziecko zbadać naprawdę całe.(…) Weź do ręki szklankę z transparentnym dnem. Połóż ją na niepokojącej zmianie i dociśnij – jeśli blednie lub znika, to pewnie siniak lub wysypka. Jeśli nie – dzwoń pod 112 lub pędź na najbliższy SOR, jeśli masz do niego 3 minuty. Ale serio, telefon i książeczka zdrowia w kieszeń, pierwsza kurtka z brzegu na plecy, dziecko pod pachę i jazda, bo w takich wypadkach liczy się dosłownie każda minuta
– pisze ratownik.
Warto zatem, aby rodzice małych dzieci zobaczyli, jak wyglądają wspomniane wybroczyny towarzyszące sepsie. Ta wiedza może być dla nich bezcenna.
Fot. Jan Świtała/Instagram