Prace artystów-dydaktyków Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu oraz Politechniki Bydgoskiej im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich będzie można obejrzeć jeszcze w tym miesiącu na Dworcu Kulturalnym Wieluń – Dąbrowa.
To nowa wystawa, na której pojawią się sami twórcy – mówi Beata Fertała-Harlender , kurator wystawy:
Wystawa zostanie otwarta 29 kwietnia o godzinie 19:00. Wstęp na nią jest darmowy.
Wobec miejsca – Dworzec KULTURALNY Wieluń – Dąbrowa to miejsce, które pomimo zmienionej funkcji zachowało liczne ślady przeszłości. Miejsca będącego nośnikiem treści i znaczeń. To dawny dworzec z poczekalnią, miejsce niejako z definicji „na chwilę”, związane z podróżą – dla mnie z moją osobistą podróżą, podróżą do barwnych wspomnień z lat beztroski, dzieciństwa, które jak pisał Ryszard Kapuściński, jest jedyną porą trwającą w nas przez całe życie.
Miejsce wobec czasu, przeszłości, wspomnień, ale również wobec tu i teraz, moich prac. Miejsce to jest łącznikiem między przeszłością a teraźniejszością, które właściwie powinno przestać istnieć i cokolwiek znaczyć, tak samo jak kiedyś chwilowo tylko miało dla mnie jakieś znaczenie miejsce przesiadki, postój w czasie podróży do celu – rodzinnej wsi położonej pośród pól, miejsca, które mnie ukształtowało.
Teraz to miejsce „na chwilę” próbuje czas zatrzymać, zaprasza mnie czy tylko nakłania do spotkania „po drodze” z kulturą i sztuką. Artefaktem, który koncentruje w sobie istotę dworca jako miejsca w „międzyczasie” jest dla mnie ławka w poczekalni- symboliczny łącznik, zwłaszcza ławka pusta – już opuszczona i jeszcze przez nikogo nie zajęta – dramatycznie podkreśla brak, oczekiwanie na możliwość wypełnienia przypisanych sobie funkcji. W moich pracach brak jest fizyczny, uwidoczniony w naruszonej strukturze obrazu, brak przenika strukturę płótna, jest pustką. Eksplorując wątek i osnowę, daję jednocześnie miejsce na refleksję. Wątek w sensie metaforycznym to droga, podróż, zarastana, zaplatana, przeplatana, dziurawiona, przecierana i zszywana osnową. Siedząc na ławce w dworcowej poczekalni, wracam do wspomnień… czekanie, poczekanie, oczekiwanie, trwanie. Przeszłość z teraźniejszością przeplatają się w moich obrazach… ale kryjący się w tych splotach brak, pustka otwarciem na nieograniczoność możliwości, które daje każde przedarcie się poza sformalizowaną przestrzeń
– pisze o wystawie i miejscu Beata Fertała-Harlender.