Porażką 3:5 z czwartoligowcem z województwa wielkopolskiego zakończył się kolejny sparing piłkarzy WKS-u 1957 Wieluń. Wicelider grupy III Klasy Okręgowej przegrał z Polonią Marcinkami Kępno.
Po niecałych 30 minutach wielunianie prowadzili 3:0 po trafieniach Mikołaja Piszczałki, Jakuba Kozicy i Kamila Wójcickiego. Jeszcze przed przerwą goście wyrównali, a w drugiej połowie zdobyli dwa kolejne gole dające zwycięstwo.
Wynik niekorzystny, jednak pierwsze 30 minut napawa bardzo dużym optymizmem. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, prowadziliśmy 3:0. Później kontuzje dwóch kluczowych zawodników, które zmusiły nas do zmian, do rotacji w składzie. Dużo też nieobecnych. Na meczu nie było Dawida Tomali, Kuby Lichosika, Piotrka Ostrycharza. W drugiej połowie okazję do zaprezentowania swoich umiejętności dostała młodzież. Tak więc mamy przegląd naszej kadry, najbardziej zdolnych juniorów. Pokazali, na co ich stać. Niektóre bramki były do uniknięcia. Na pewno sparing na plus, pierwsze 30 minut na bardzo duży plus. Końcówka może nie wyglądała tak, jak powinna. Chcieliśmy odrobić stratę. Trochę też nadziewaliśmy się na kontry. Jednak na pewno są pozytywy – mówił Kamil Wira, grający trener WKS-u 1957, który prowadził zespół pod nieobecność pierwszego szkoleniowca Szymona Lacha.