Mecze u siebie na plus, gorzej z wyjazdami – tak trener piłkarzy WKS-u 1957 Wieluń ocenia zakończoną miesiąc temu rundę jesienną w łódzkiej IV lidze. Podopieczni Marcela Surowiaka na półmetku sezonu zajmują 11. miejsce w gronie 18 zespołów.
Przypomnijmy – obecny szkoleniowiec na początku rozgrywek zastąpił Szymona Lacha, który po kilku kolejkach zrezygnował z funkcji.
Jeśli idzie o mecze pod moją kontrolą, to jesteśmy zadowoleni ze spotkań u siebie. Zdobyliśmy dużo punktów. Punktowaliśmy z zespołami wyżej notowanymi i to na pewno cieszy. Troszeczkę mniej zadowolenia jest, jeżeli chodzi o mecze wyjazdowe, bo tam zdecydowanie słabiej nam szło. Podsumowując, jest satysfakcja, bo nazbieraliśmy sporo punktów i możemy spokojnie patrzyć w przyszłość. Zimę mamy w miarę spokojną. Będziemy się przygotowywać do tego, żeby w rundzie wiosennej na spokojnie zrealizować cel, czyli utrzymanie w IV lidze – mówi Surowiak, który podkreśla, że wiosną będzie można zobaczyć jego bardziej autorską wersję WKS-u 1957.
Trochę zawirowań było na początku, bo wchodziłem w zespół, który był po okresie przygotowawczym, w trakcie sezonu. Ja też musiałem poznać zespół, chłopaków, charaktery. Było trochę pracy. Na pewno trzeba podziękować chłopakom za cierpliwość i Kamilowi Wirze, który bardzo mi pomógł. To pierwsza sprawa. A druga – troszeczkę nowych elementów wprowadziłem, jeżeli chodzi o taktykę. Wiadomo, że nie chciałem burzyć pewnych rzeczy, które były budowane wcześniej, i wprowadzać wszystkiego od nowa. To mogłoby nie zazębić, a kosztem mógł być brak zwycięstw i punktów. Poza paroma elementami zostawiłem wszystko tak, jak było. Zimą na pewno będziemy dokładać elementy taktyczne, które ja chcę wprowadzać. Będę się koncentrował na grze obronnej, żebyśmy jak najmniej bramek tracili. To dla mnie jest najważniejsze. Będziemy też pracować nad taktyką, jeżeli chodzi o ofensywę – dodaje trener WKS-u 1957.
W 17 rozegranych w rundzie jesiennej meczach wielunianie zanotowali 6 zwycięstw, 3 remisy i 8 porażek. Zdobyli 24 bramki, tracąc 36.