Mszą w wieluńskiej kolegiacie i złożeniem kwiatów pod pomnikiem Jana Pawła II rozpoczęły się wczorajsze obchody 82. rocznicy zbrodni katyńskiej. Następnie poczty sztandarowe i zebrani goście przemaszerowali pod obelisk upamiętniający ofiary zbrodni katyńskiej w parku im. Rotmistrza Witolda Pileckiego. Tam przyszedł czas na krótki rys historyczny, przygotowany i przedstawiony przez dyrektora Muzeum Ziemi Wieluńskiej Jana Książka:
Dzisiaj dużo mówimy o tym, co wydarzyło się 82 lata temu, wspominamy tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej 12 lat temu, ale także wszystko to jest oparte o to, co widzimy na obrazach telewizorów, komputerów, kiedy odczuwamy tę ogromną tragedię, jaka dzieje się na wschodzie cywilizowanej, wydawać by się mogło, Europy XXI wieku. Myśleliśmy, spotykając się co roku w tym miejscu, że będziemy nawiązywać tylko do historii niezwykle tragicznej, kiedy w 1940 roku zgładzono prawie 22 tysiące polskich żołnierzy, policjantów, nauczycieli, prawników, artystów, samorządowców. Wszystkich tych, którzy stanęli z bronią, aby bronić ojczyzny.
Były również okolicznościowe przemówienia, w których odwoływano się zarówno do zbrodni w Katyniu, jak i wojny w Ukrainie czy katastrofy samolotu prezydenckiego z 10 kwietnia 2010 roku.
Burmistrz Wielunia Paweł Okrasa:
Współczesna Rosja jest spadkobiercą sowieckiej Rosji. Homo sovieticus, czyli osobowość człowieka sowieckiego, dalej panuje i pokutuje w społeczeństwie rosyjskim, a na pewno pokutuje wśród władz współczesnej Rosji. To jest dla nas przestroga. Oby ta historia nigdy się na nasze ziemie nie przetoczyła. Musimy myśleć o naszej własnej suwerenności, o naszym własnym uzbrojeniu, wzmacnianiu własnej armii, służb, abyśmy byli odporni na te wszystkie działania.
Mówi starosta powiatu wieluńskiego Marek Kieler:
Spotykamy się tu co roku, aby uczcić pamięć ofiar zbrodni katyńskiej, ale nigdy nie myśleliśmy o tym, że będziemy świadkami kolejnej zbrodni na ludzkości cywilnej, na inteligencji. Należ się zastanowić, dlaczego tak się dzieje, że jedno państwo napada na inne państwo, ucieka się do bardzo makabrycznych rzeczy, popełniając zbrodnie na osobach, które niczemu nie są winne.
Wiosną 1940 roku z rozkazu Kremla zamordowano niemal 22 tysiące polskich obywateli, patriotów stanowiących elitę państwa. Zabici strzałem w tył głowy, zakopani w katyńskim lesie. W zamierzeniu Rosjan mieli być oni zapomniani, wymazani z kart historii. Ponad 80 lat później historia się powtarza. Prezydent Lech Kaczyński 10 kwietnia 2010 roku zmierzał do Katynia. Miał tam wypowiedzieć znamienne słowa: „Kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL-u, zaś prawda o Katyniu jest fundamentem Rzeczpospolitej”. Tych słów nie zdołał wypowiedzieć. O 8:41 nad błotami smoleńska zabito jego serce, zabito serca 96 wybitnych Polaków, zamarło wtedy serce Polski (…). Jesteśmy wszyscy strażnikami pamięci, wtedy jesteśmy wierni pełnej prawdzie. Dlatego wołaliśmy o pełną prawdę o zamachu w Smoleńsku. Dziś są dowody, dziś tę prawdę znamy. To był wybuch. To był zamach. To była zbrodnia– w taki sposób tezę dotyczącą wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku zaprezentował radny Rady Miasta w Wieluniu Tomasz Akulicz.
Posłuchaj relacji: