Po 12 meczach bez zwycięstwa piłkarze Warty Działoszyn wreszcie wygrali. W 16. kolejce łódzkiej IV ligi pokonali 2:1 Zryw Wygoda, notując pierwszy w tym sezonie komplet punktów u siebie.
W 12. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po trafieniu Pawła Drągowskiego. Na kolejne gole kibice musieli czekać do samej końcówki. Na 2:0 w 85. minucie podwyższył Mateusz Mielczarek, a w doliczonym czasie gry goście z Wygody zdobyli gola kontaktowego. Więcej bramek nie padło i Warta udanie pożegnała jesień na własnym stadionie.
O zadowoleniu nie można mówić w Wieluniu. W ostatnim meczu u siebie w tej rundzie WKS 1957 przegrał 0:3 ze Skalnikiem Sulejów. Już w 5. minucie goście trafili na 1:0, a w końcówce pierwszej połowy podwyższyli prowadzenie. W drugiej połowie wukaesiacy prezentowali się nieco lepiej, ale skuteczni byli gracze Skalnika. W 72. minucie przyjezdni zdobyli trzeciego gola i wygrali 3:0. Dla WKS-u 1957 to pierwsza porażka w Wieluniu po serii 6 pojedynków z rzędu bez przegranej.
Szkoda że to ostatni mecz u siebie, bo nie ma szansy na rehabilitację. Zagraliśmy słabsze spotkanie, trzeba sobie powiedzieć prawdę. Zespół Skalnika nas lekko zdominował. Drugą połowę graliśmy troszeczkę lepiej, ale to za mało. Gra się 90 minut. Zdarzył nam się słabszy mecz. Tak bywa, można powiedzieć, że wypadek przy pracy. Zagraliśmy słabo w defensywie. Oprócz tego, że przeciwnik strzelił nam 3 bramki, to miał jeszcze ze 3 dogodne sytuacje, gdzie uratował nas Szymon Wieczorek w bramce. Argumentów nie mieliśmy, aczkolwiek w drugiej połowie były 2-3 sytuacje, w których mogliśmy się pokusić o strzał, a woziliśmy piłkę – ocenia trener WKS-u 1957 Marcel Surowiak.
WKS 1957 spadł w tabeli na 11. miejsce, Warta pozostała na 16. pozycji.