Bez występów, licytacji w salach i koncertów – tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wymagał od szefów sztabów ogromnej mobilizacji i kreatywności. Mimo obaw okazało się, że szczodrość mieszkańców regionu jest niezastąpiona. W wieruszowskim sztabie padł rekord – zebrano ponad 101 tysięcy złotych, to o ponad 12 tysięcy złotych więcej, niż przed rokiem.
Ten rok był dosyć trudny – trwa pandemia. Mieliśmy pewne obawy, że nie uda nam się zebrać wolontariuszy, a jeśli się to uda, to jak będą wyglądały licytacje, zwłaszcza że nie mogliśmy zrobić imprezy zamkniętej, jak co roku, a skupiało to bardzo dużo osób z okolicy. Musieliśmy coś zmienić. Fundacja stworzyła nam warunki – mogliśmy wystawiać rzeczy na Allegro. Tak zrobiliśmy, więc dzięki temu mamy duży wynik. Na rekord wpłynęło też to, że młodzież dopisała, że sponsorzy dopisali. Mieliśmy obawy, że będzie gorzej, ale mamy rekord, więc jesteśmy zadowoleni.
– mówiła Wiesława Opacka, szefowa wieruszowskiego sztabu.