Leki przeciwdepresyjne, substancje, które poprawiają nastrój i przywracają równowagę biochemiczną w zakresie neuroprzekaźników, są najczęściej przepisywane przez polskich lekarzy. Ilość sprzedawanych i kupowanych antydepresantów to wynik skali wypalenia i zaburzeń nastroju. W dobie pandemii liczba przepisywanych leków na poprawę nastroju drastycznie wzrosła, również w powiecie wieluńskim. Dzisiejsze czasy tworzą nową rzeczywistość, w której nie każdy potrafi się odnaleźć.
Antydepresanty poprawiają nastrój niewątpliwie – mówi prof. dr. hab. Konstantinos Tsirigotis, specjalista psycholog kliniczny. – Ale ponieważ są to środki, które poważnie wpływają na stan psychiczny człowieka, to należy je brać pod opieką właściwego specjalisty, jakim jest psychiatra. I niezależnie od tego, czy ludzie biorą te antydepresanty, czy nie, to należy pracować u podstaw, czyli potrzebna jest ludziom pomoc. Są niektóre formy pomocy oferowane już przez państwo, pomocy psychologicznej właśnie na okoliczność koronawirusa, ale z antydepresantami trzeba postępować bardzo ostrożnie, bardzo uważnie. Na pewno zażywanie tych środków musi być wspomagane przez pomoc psychologiczną czy przez psychoterapię.
Eksperci przyznają, że nadal nie mamy odpowiedniego programu dla chorych na depresję, aczkolwiek coraz więcej mówi się na ten temat. Ostatnio rząd podjął również działania w sprawie naprawy sytuacji w psychiatrii dziecięcej, która była dramatyczna. Od lat psychiatrzy alarmowali o wsparcie w tej dziedzinie. Według deklaracji premiera Morawieckiego na psychiatrię dziecięcą ma trafić 220 mln zł.