Sybirak Henryk Kozłowski świętował dziś swoje 90-te urodziny. Zorganizował je w wieluńskiej Izbie Pamięci Związek Sybiraków we współpracy z II LO. Było odśpiewane „Sto lat” (zobacz film na naszym Facebooku), tort i podziękowania za możliwość spisania wspomnień jubilata, które w jego pamięci są wciąż żywe.
To jest niespodziewane, bardzo miło. Dziękuję tym co pomyśleli i tym co zorganizowali. Bardzo dziękuję! – mówi Henryk Kozłowski, który był wzruszony dzisiejszą uroczystością. Jego wspomnienia z okresu zsyłki na Sybir zostały spisane dzięki zaangażowaniu uczniów i nauczycieli II LO. Gdy wraz z rodziną został wywieziony na Sybir miał 6 lat, wrócił do Polski po kolejnych 6 latach.- Nie byłem do pracy, bo byłem za mały. Wszyscy pracowali, a ja całymi dniami byłem sam. Rodzice w pracy, rodzeństwo w pracy.
Henryk Kozłowski po powrocie do ojczyzny zamieszkał w Wicherniku w gminie Skomlin. Po kilku miesiącach cała rodzina osiadła w Wieluniu.
Pan Henryk Kozłowski urodził się 13 maja 1934 roku w Dubinie, powiat Wołożyn, województwo Nowogródek. Deportowany 10 lutego 1940 roku z Dubina do miejscowości Kwitok, województwo Tajsuk, obłast Irkuck. Powrócił do Polski 7 czerwca 1946 roku do miejscowości Wichernik w powiecie wieluńskim. Odznaczony Krzyżem Zesłańców Sybiru – polskim odznaczeniem nadawanym przez prezydenta RP. Odznaczenie ustanowione w 2003 roku jako wyraz narodowej pamięci o obywatelach polskich deportowanych w latach 1939-1956 na Syberię, do Kazachstanu i północnej Rosji, w hołdzie dla ich męczeństwa oraz wierności ideałom wolności i niepodległości. cieszy nas, młodsze pokolenia, przede wszystkim bezpośredni kontakt z takimi osobami jak pan Henryk. Są to osoby, które doskonale pamiętają historię swojego życia i chętnie dzielą się nią.Pamiętają, bo takiej gehenny życia i tragicznych dni nie da się zapomnieć, nie da się wymazać z pamięci.
– mówiła Renata Tatara, prezes Koła Związku Sybiraków w Wieluniu i jednocześnie dyrektorka II LO.
Nie byłaby ta historia dobrze spisana, gdyby nie świadkowie, którzy doświadczyli tamtych czasów. Czas powojenny 1945-1990 to był czas dla Sybiraków bardzo trudny. Wiedza o tragedii Sybiru była w Polsce wiedzą tajną. Dzięki temu, że przekazywaliście swoją wiedzę dzieciom, wnukom, krewnym to ona mogła być rozpowszechniana pomimo tego oficjalnego obiegu. I za to chciałem państwu podziękować, za to żywe świadectwo dbania o historię. – mówił burmistrz Wielunia Paweł Okrasa.
Posłuchaj dłuższej relacji:
Jest szansa, że wspomnienia Henryka Kozłowskiego z zesłania na Sybir ukażą się w kwartalniku Zesłaniec. Dziś z okazji swoich urodzin otrzymał w prezencie m.in. pamiątkową tablicę ufundowaną przez wieluńskie Związek Sybiraków. O oprawę muzyczną zadbał chór II LO w Wieluniu pod batutą Jakuba Jurdzińskiego.