Prawie 30 tys. światełek ozdabia posesję, w której mieszka Adrian Mazur. Wieluński fryzjer postanowił wykazać się kreatywnością nie tylko w salonie czesząc wyszukane fryzury, ale i w ogrodzie gdzie stworzył z rodziną i przyjaciółmi swoje własne Las Vegas. Iluminacja robi wrażenie nie tylko wśród mieszkańców Grębienia ( gmina Pątnów ) i okolicznych miejscowości, ale i wśród przyjezdnych, którzy chętnie fotografują świątecznie ubrany dom.
Zrobiłem to, aby ludzie zobaczyli, że święta się zbliżają, to po pierwsze. A po drugie wszyscy w biegu, nikt już nie czuje świąt, a jak coś się świeci, to od razu inaczej. – mówi Adrian Mazur – Dom stroimy od trzech lat. W tym roku ubierałem go z bratem Marcelem, siostrą Darią, z drugą siostrą Martusią i garstką znajomych, którzy przyszli nam pomóc. Bardzo dużo osób zwraca uwagę, ludzie wchodzą na podwórko z dziećmi, robią zdjęcia. Bardzo mnie to cieszy, że sprawia to ludziom radość. Sąsiedzi wysyłają do mnie wiadomości, że super, że od razu czuć święta.
Adrian Mazur zapytany o koszty za prąd odpowiada zdecydowanie:
Ważniejsza dla mnie jest radość ludzi niż koszty. Jak się ludzie cieszą, to od razu jest lepiej.
Na ziemi wieluńskiej posesje oświetla się niezwykle rzadko. Są to zazwyczaj pojedyncze domy i drzewka w ogrodzie. Wyjątkiem była zawsze miejscowość Dzietrzkowice, do której, aby obejrzeć luminacje, zjeżdżały tłumy widzów. Niestety ze względu na bardzo wysokie rachunki za prąd i brak możliwości dofinansowania, część mieszkańców zrezygnowała z ozdabiania swoich posesji.
Zdjęcia i film: archiwum prywatne