Nie ma tygodnia, by coś tu się nie działo. To COŚ, to czasami zwykłe porządkowanie terenu, czasami prace związane z rozbudową infrastruktury, pielęgnowaniem zieleni czy nowymi nasadzeniami. Często to COŚ przybiera także formę wydarzenia rekreacyjnego czy sportowego. Sołeckie Centrum Rekreacji i Sportu w Strojcu, bo o nim (oraz o wszystkim, co z nim jest związane) jest teraz mowa, to jedno z najpopularniejszych miejsc w tej miejscowości. Potocznie nazywane jest „oczkiem wodnym”, bo jednym z charakterystycznych elementów centrum jest właśnie niewielki zbiornik, w którym przez cały rok pływają ryby – informacja o rybach jest dość istotna, bo niedawno odbyła się tu druga edycja rodzinnego wędkowania, o czym w dalszej części informacji.
Sołeckie Centrum Rekreacji i Sportu w Strojcu jest miejscem ogólnodostępnym, chętnie odwiedzanym przez starszych i młodszych – często całe rodziny. Nie dziwi więc, że dla sołtysa, rady sołeckiej, Stowarzyszenia Stradziec i wszystkich społeczników, którzy opiekują się tym miejscem, to prawdziwe oczko w głowie, a powiedzenie „wszystkie ręce na pokład” jest chyba najczęściej wymienianym zawołaniem, kiedy przychodzi czas realizacji kolejnych, stale rodzących się pomysłów odnośnie urządzania tego terenu.
Był czas kiedy informowaliśmy o akcji „Przybij piątkę”, której celem było udekorowanie szarego, betonowego płotu; informowaliśmy o postawieniu masztów; pisaliśmy o akcji sadzenia drzew i krzewów czy pojawianiu się nowych elementów małej architektury. Jest tu plac zabaw dla dzieci, który sukcesywnie jest powiększany o nowe urządzenia, jest siłownia napowietrzna i woliera z różnymi gatunkami ptaków. Niedawno pojawił się niewielki domek, w którym przechowywane są m.in. narzędzia wykorzystywane do pielęgnacji zieleni i utrzymania czystości. Jest ogólnodostępny grill. I wiele, wiele pomysłów, jak zagospodarować pozostały teren. Jednym z nich jest budowa dużej altany i doprowadzenie zasilania energetycznego, by przyszłoroczna Strojecka Majówka mogą odbyć się już w tym miejscu.
Tu cały czas jest miejsce do popisu (…) – mówi Włodzimierz Stochniałek, sołtys Strojca. – Co działo się w ostatnim czasie? Dużo. Tydzień czasu nasi mieszkańcy spotykali się tutaj popołudniami nie po to, by odpocząć, ale mocno pracowali. Oczyściliśmy i umyliśmy wszystkie chodniki. Nie wiem ile metrów bieżących tutaj jest, nie mierzyłem, ale chyba około ośmiuset metrów. Chcemy je jeszcze zasypać piaskiem (rozmowa prowadzona była w połowie września, obecnie chodniki są już wysypane piaskiem – przyp. red.), także chodniki przy Strojeckim Oczku Wodnym nabrały nowego blasku. (…) A co do altany, to dopowiem, że nasze plany są dalekosiężne. Chcemy postawić jeszcze jeden taki domek, który będzie zapleczem gastronomicznym. Chcemy by była tu woda i prąd, no i myślimy o tym, żeby Strojecką Majówkę przenieść tutaj na plac Sołeckiego Centrum Rekreacji i Sportu w Strojcu.
O tym, że sołeckie centrum rekreacji jest miejscem wielu ciekawych inicjatyw może świadczyć choćby fakt, że już po raz drugi zorganizowano tu niedawno rodzinne wędkowanie. Integracyjna impreza kierowana jest głównie do najmłodszych, ale przy oczku wodnym pojawiają się całe rodziny. Tegoroczna edycja cieszyła się sporym zainteresowaniem. Na kilka dni przed oficjalnym zakończeniem zapisów limit uczestników został wyczerpany.
Wszyscy fajnie się bawią, a z każdej złowionej rybki, to chyba rodzice cieszą się bardziej niż dzieci – mówi Joanna Widera, społeczniczka, opiekunka Świetlicy Wiejskiej, członkini koła Gospodyń Wiejskich i Stowarzyszenia Stradziec.
Bardzo miło, rozrywka dla dzieci, przyjemnie spędzamy czas – mówili uczestnicy.
Zarzuciłem wędkę, zaczęło skubać, zaczęło się branie, walnęło mi pod wodę, szybko biegnę do wędki, zacinam, no i mam rybę – z zadowoleniem opowiada Alan Fajker, który podczas zawodów jako pierwszy złowił tego dnia rybę. – Ja już od trzech lat i mam już własną kartę wędkarską. Kiedyś zapałem karpia, który miał 48 centymetrów – dodał z dumą. – Pierwsza dziś złowiona ryba to taki mały karaś, później był karp. Jak złowię jeszcze ze dwa karasie, to może wygram.
I faktycznie się udało – w kategorii wiekowej 8-15 lat Alan został zwycięzcą. Łączna waga złowionych przez niego ryb, to 1,370 kg. Drugą lokatę zajęła Justyna Mencfel (0,880 kg), a trzecią Aleksander Gołdyn (0,845 kg).
Wśród młodszych uczestników triumfował Tymoteusz Szymański (1,950 kg), przed Filipem Pszenicą (0,790 kg) i Aleksandrem Pilakiem (0,520 kg).
Wszystkie złowione tego dnia ryby trafiły ponownie do zbiornika. Całość nadzorowana była przez członków Praszkowskiego Koła Wędkarskiego.
Kolejne zawody wędkarskie już za rok, a co wydarzy się wcześniej? O najważniejszych inicjatywach będziemy informować.