„Od zawsze” mieszkańcy Skotnicy wiedzieli o miejscu pochówku dwóch niemieckich żołnierzy. „Od zawsze” na mogile położonej na skraju jednego z gospodarstw 1 listopada zapalano znicze. Nie było istotne, że była to mogiła żołnierzy wrogiej armii, zabitych przez Sowietów w styczniu 1945 roku – pamięć, szacunek do bliźniego, a przede wszystkim człowieczeństwo wygrało. Dwa lata temu mieszkańcy Skotnicy rozpoczęli proces, w wyniku którego żołnierze NN spoczęli na cmentarzu w Nadolicach Wielkich w gminie Czernica.
Sowieci, przechodząc wraz z linią frontu, zajęli dom i zrobili tam tak jakby punkt dowodzenia. Weszli, kazali się wszystkim podporządkować, aczkolwiek starali się pokazać „ludzką twarz”. Z tego, co mi wujek przekazał, to dzieciom dawano czekoladę, aby Armia Czerwona kojarzyła się jako ci dobrzy, jako wyzwoliciele. Ale jednocześnie wujek mi przekazał, że pojmano Niemca i Ukraińca i przeprowadzono sąd wojenny. Wynik był taki, że skazano ich i rozstrzelano. Ciała wrzucono potem do rowu, do takiego kanału za domem. Świadek tych wydarzeń przekazał, że nieśmiertelniki zabitych żołnierzy spalono w piecu, aby nie móc potem ustalić ich tożsamości.
– mówił Leszek Grygiel, sołtys wsi Skotnica.
Ekshumację mogiły, na zlecenie Fundacji „Pamięć”, przeprowadziła Pracownia Badań Historycznych i Archeologicznych Pomost z Poznania.
Więcej w rozmowie z Leszkiem Grygielem w zakładce Gość Radia ZW.
Fot. archiwum prywatne