Mimo licznych apeli, komunikatów, kampanii informacyjnych i wysokich kar w Polsce ruszył „sezon wypalania traw”. To proceder, który jest bardzo niebezpieczny nie tylko dla przyrody, zwierząt, ale i ludzi. Jak szybko płoną trawy i jak szybko ogień się rozprzestrzenia, przekonali się mieszkańcy Nowego Świata pod Wieluniem.
W sobotę strażacy otrzymali wezwanie do pożaru wysokich, suchych traw na powierzchni ok. 40 arów oraz składowanych na działce około 60 sztuk opon i innych materiałów z tworzyw sztucznych, w tym klatek dla zwierząt. W działaniach trwających niespełna 2 godziny brało udział łącznie 10 zastępów straży pożarnej i ponad 40 strażaków. Przyczyną pożaru było wypalanie suchej trawy na sąsiedniej działce. Wieluńscy strażacy tylko w weekend odnotowali na terenie powiatu wieluńskiego sześć pożarów suchych traw.
Taki proceder może zakończyć się wysoką grzywną, a nawet więzieniem.
Osoby wywołujące, w ich mniemaniu, kontrolowany pożar nie zdają sobie strawy z ryzyka, jakie niesie ze sobą wypalanie traw. A jest ono ogromne. Ogień jest żywiołem i nigdy nie możemy mieć pewności, czy będziemy w stanie go opanować. Chwila nieuwagi, silniejszy podmuch wiatru mogą spowodować znacznie większy pożar. Wówczas ewentualne konsekwencje są naprawdę poważne – mówi Katarzyna Grela, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu. – Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów czy pasów przydrożnych. Kto dopuści się takiego czynu, grozi mu kara grzywny lub, w przypadku wywołania pożaru, więzienie od roku do lat dziesięciu.