Trzeci sparing i pierwsza wygrana. Czwartoligowi piłkarze WKS-u 1957 Wieluń u siebie pokonali 6:2 Czarnych Rząśnia. Goście na co dzień występują w Klasie Okręgowej. Jak podkreśla trener Tomasz Filipiak, zespół kilka dni temu rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej:
Wynik w sparingu nie jest jakimś czynnikiem decydującym. Liczy się gra, to , że chłopcy mieli wreszcie możliwość zagrania na pełnowymiarowym boisku. Były momenty naprawdę bardzo fajne i takie, gdzie popełniliśmy dużo błędów. Wieluń to drużyna bardziej wybiegana od mojego zespołu, ale też są na innym etapie przygotowań. My dopiero zaczęliśmy. To był nasz pierwszy sparing. Mamy problemy kadrowe, z kontuzjami. Nie było sześciu zawodników. Skorzystałem z chłopaków z roczników 2006 i 2007. Czterech takich chłopców było dzisiaj, trzech grało w podstawowej jedenastce. Tak że ogólnie duży pozytyw. Jestem zadowolony.
Było sporo takich faz meczu i zachowań, które chcemy ćwiczyć. W atakowaniu mieliśmy sporo akcji, które ćwiczymy na treningach. Zachowania zawodników ofensywnych z pozycji dziesiątek, dziewiątek. To było i z tego w tym meczu jestem zadowolony. Przytrafił nam się jeden taki słabszy fragment gry w drugiej połowie, który kosztował nas bramkę. Tutaj był taki moment, z którego musimy wyciągnąć wnioski, natomiast sama gra w defensywie też stała na wysokim poziomie – dodawał trener WKS-u 1957 Romuald Solarek.
W kolejnym teście wieluński zespół zmierzy się z Pogonią Nowe Skalmierzyce.