Kazimierz Błaszczak, wielki pasjonat astronomii i popularyzator tej dziedziny nauki, był gościem kolejnego wykładu na Uniwersytecie III Wieku w Wieluniu. Tym razem spotkanie odbyło się w Muzeum Ziemi Wieluńskiej, gdzie mówiono o najsłynniejszej polskiej astronomce Marii Kunic.
Ja też dopiero kilka lat temu dowiedziałem się, że taka osoba żyła tutaj na ziemi wieluńskiej – mówi Kazimierz Błaszczak, prezes Stowarzyszenia Astronomki Marii Kunic. – I ja uważam ją za najwybitniejszą astronomkę świata, polską astronomkę. Polscy naukowcy nie chcą się nią zajmować, bo mamy Kopernika, natomiast amerykańscy uczeni są nią zachwyceni. Szczególnie dziełem Urania Propitia, która zawiera tekst w 1/3 w języku łacińskim, matematyczny, ścisły, naukowy. Później ten sam tekst napisała w języku niemieckim. Książka zawiera tablice astronomiczne, które przewidują położenie planet nawet na 1000 lat naprzód. Przyczyniła się do rozwoju astronomii niewątpliwie. Ja ją sadowię na trzecim miejscu: Kopernik, Kepler i ona.
Podczas spotkania można było nabyć książkę dla młodzieży o Marii Kunic autorstwa Tomasza Barańskiego.
To jest książka o Marii Kunic, ale również skrócony opis historii astronomii. Maria Kunic jest niedocenioną astronomką, a to właśnie ona wykonała tę mrówczą robotę, z której korzystały i korzystają całe pokolenia astronomów – mówi Barański.
Ze względu na jej dokonania zwano ją „Śląską Pallas” oraz „Drugą Hypatią”, a jej praca Urania Propitia, wydana własnym sumptem w Oleśnicy w 1650 roku, będąca udoskonaleniem Tablic rudolfińskich Keplera, przyniosła jej europejską sławę. Napisała ją w Łubnicach, niedaleko klasztoru, gdzie wraz z mężem znalazła schronienie w czasie wojny trzydziestoletniej u boku ksieni Zofii Łubieńskiej, zarządzającej klasztorem należącym do konwentu cysterek z Ołoboku.
Warto dodać, że Maria Kunic ma swój mural w Byczynie i w Wieruszowie. W Świdnicy, gdzie się urodziła, jest jej pomnik, a mieszkańcy obchodzą Dni Marii Kunic z pokazami, prelekcjami i animacjami mówiącymi o słynnej astronomce.