Zanikającą sztukę pisania własnoręcznie listów przypomnieli Magdalena Kapuścińska i Kamil Dudek podczas wieczoru zatytułowanego „Listkliwie”, który odbył się w Miejskiej i Gminnej Bibliotece Publicznej w Wieluniu. Bohaterowie spotkania mają już na swoim koncie kilka tomików wierszy. I mimo iż każdy z nich ma inną wrażliwość literacką, doskonale się uzupełniali, czytając na przemian swoje listy.
Magdalena Kapuścińska, przeprowadzając się z Trójmiasta do Wielunia, zadebiutowała właśnie w miejskiej bibliotece. (…) Magda jest osobą naprawdę bardzo zaangażowaną w życie kulturalne naszego miasta – mówi dyrektorka placówki, Iwona Podeszwa. – Ma sporo znakomitych, świetnych pomysłów, bardzo różnorodnych. Przypomnę, że to jest poetka, ale to również satyryczka, wydawca. Dziś o takich osobach mówimy „człowiek orkiestra”. Pisze książki dla dzieci i dla dorosłych, ma naprawdę sporo pomysłów. Wspólnie, dzięki inicjatywie Magdy, realizowałyśmy spotkanie dla najmłodszych, podczas którego prezentowaliśmy twórczość naszych lokalnych poetów, a mianowicie małą satyrę. Były również momenty, w których Magdalena Kapuścińska zapraszała tutaj do spotkań w bibliotece osoby, które piszą wiersze i promowała w jakiś sposób te osoby. Rzeczywiście ten debiut, te pierwsze kroki Magdalena Kapuścińska stawiała tutaj u nas w bibliotece (…).
Chcieliśmy odpowiedzieć na pytanie: dlaczego nikt nie pisze listów. Wszyscy idą z duchem, są maile, krótkie wiadomości tekstowe lub jakieś wideo. Brakuje tej sztuki pisania listów, która jest piękna i chcemy tę sztukę dziś obronić. Piszę listy od dziecka, uwielbiam to robić. Do tego pomysłu namówił mnie Kamil, moje listy są głównie inspirowane jego listami, ale sięgnęłam również do swoich zaległych wierszy, które dotąd nie były publikowane – mówi Magdalena Kapuścińska.
Jest coś magicznego w tych listach pisanych drżącą ręką, te kartki rzucane wielokrotnie w kosz i zaczynane od nowa – dodaje Kamil Dudek. – Niestety w obecnej technologii coś wysłane już jest nie do cofnięcia. Natomiast ja zawsze wyobrażam sobie pisanie listów w takiej właśnie formie: siedząc wieczorem przy herbacie, każde słowo pisane, każda litera za literą, która idzie, niesie za sobą ładunek emocjonalny, to, czego nie ma w pustym klikaniu w ekran telefonu.
Część z tych listów, autorstwa Kamila Dudka, zostanie wydanych w jego najnowszej publikacji „Listy do ZO”. Bohaterowie spotkania mówili również o wspólnej książce, która na razie jest w fazie projektu, ale jak to określił, Kamil Dudek, być może urodzi się z tej współpracy wspólne „literackie dziecko”.