Kilka osób uczestniczyło w pokazowym treningu slow joggingu w Wieluniu. Zajęcia w okolicy stadionu WOSiR-u poprowadził Andrzej Wieloch, który jest certyfikowanym instruktorem. Opowiedział trochę o historii tej formy rekreacji, zaprezentował prawidłową technikę, były teoria i praktyka.
To ma służyć utrzymaniu, a nawet poprawieniu zdrowia. Nie ma to nic wspólnego z rywalizacją, z wyścigami. Tutaj zwalniamy, aby żyć pełnią życia, tak jak mówi nasze motto. Metoda została opracowana, dopracowana przez profesora Tanakę z Japonii, który tak się rzucił na sport wyczynowy, że później mu powiedzieli, że będzie się kończył. Diagnoza była błędna. Nie kończył się. Poprawiał nawet wyniki dzięki korzystaniu z tej metody. Do Polski slow jogging trafił nie tak dawno, około 10 lat temu. I dalej się rozwija. Przede wszystkim chodzi o tworzenie małych grupek. Idąc do parku, można spacerować, ale można też truchtać. Ludzie lubią ze sobą rozmawiać. W slow joggingu to jest bardzo ważne, bo jednym z warunków jest utrzymanie tempa tzw. niko niko, co po polsku oznacza uśmiech – mówił uczestnikom treningu Andrzej Wieloch.
Niewykluczone, że zajęcia w Wieluniu będą kontynuowane.