Tytuł mistrzów Polski 2020 w tańcach latynoamerkańskich U21 zdobyli Hubert Krysztofiński i Maja Małczak. Hubert Krysztofiński to mieszkaniec Komornik w powiecie wieluńskim, który wielokrotnie dawał popis swoich umiejętności na wieluńskich parkietach.
Ciężko opisać uczucia, jakie nam towarzyszą. Droga do sukcesu nigdy nie jest prosta. Nasza również nie była. Ten tytuł to nie tylko efekt naszej dyspozycji jednego dnia. To lata treningów, trudnych decyzji i wyrzeczeń. Jesteśmy ogromnie dumni, że mimo przeciwności losu udowodniliśmy, że ciężka praca, determinacja i miłość do tańca otworzyły nam drogę do naszych marzeń – pisze na swoim profilu facebookowym Hubert.
Alina Frejusz: Jak radzisz sobie w czasie pandemii ze studiami i z treningami?
Hubert Krysztofiński: Jeśli chodzi o treningi, to nic się nie zmienia. Cały czas trenujemy tak samo ciężko. Jeśli chodzi o szkołę, to ułatwia mi sprawę uczenie się online, bo dużo czasu oszczędzam na dojazdach. Musimy sobie wszyscy radzić z tą sytuacją.
AF: Czym dla Ciebie i twojej partnerki na parkiecie jest zdobycie mistrzostwa Polski?
HK: Ten sukces to uhonorowanie naszej ciężkiej pracy, naszego poświęcenia. To nie jest tak, że w tym dniu akurat zatańczyliśmy lepiej, to też, ale na to składa się wiele lat pracy, wiele treningów, wyrzeczeń, szkoleń. Bardzo się cieszymy, że taki tytuł zdobyliśmy, bo jest to nasz pierwszy wspólny tytuł. Te sukcesy były już większe, mniejsze i na arenie międzynarodowej i ogólnopolskiej, ale ten tytuł jest pierwszy, więc bardzo się cieszymy, że tak zostaliśmy docenieni.
AF: Pierwsze kroki na parkiecie stawiałeś w Wieluniu?
HK: Tak, bardzo dobrze wspominam ten okres i cieszę się, że miałem nad sobą ludzi, którzy zaszczepili we mnie miłość do tańca. Wielokrotnie mi pomagali i do tej pory mi pomagają. I wiem na swoim przykładzie, że to, czym za młodu „nasiąkłem”, i to, ile determinacji moi pierwsi trenerzy włożyli we mnie, to owocuje teraz. Nie byłbym tutaj, gdzie jestem teraz, gdybym nie miał na samym początku takich dobrych wzorców.
AF: Na czym polegają teraz twoje treningi?
HK: Na systematyczności. Polega to na tym, żeby uczyć się nowych rzeczy i rozumieć je. Uczyć się tej powtarzalności i wkładać ją w ciało, to jest druga sprawa. Musi się to odbywać codziennie na sali, nie ma mowy o przerwach, wakacjach czy odpoczynku. Jak w każdym sporcie eliminowałoby to naszą szansę na sukces. Trenujemy codziennie w naszym klubie, mamy zajęcia grupowe, indywidualne, oprócz tego szkolenia międzynarodowe, czy to w Warszawie, w Europie czy na świecie. Pandemia nas teraz ogranicza z tymi wyjazdami, więc jesteśmy w Polsce, ale normalnie jeździmy na szkolenia czy turnieje, to duża część naszej profesji.
AF: Jak ten sukces zaważy teraz na waszej przyszłości?
HK: Naszym marzeniem są Mistrzostwa Europy i Mistrzostwa Świata mniej lub bardziej odległe, ale na pewno realne. A po tym tytule mistrzów Polski wstałem rano i nic się nie zmieniło. Myślałem, że będą większe fajerwerki, ale jest nadal szara rzeczywistość (śmiech). Absolutnie nie osiadamy na laurach, będziemy nadal pracować tak jak do tej pory, a nawet więcej, bo ten tytuł generuje taką pewną presję, że jak jest ten tytuł raz, to wypada go obronić. Tytuł do czegoś zobowiązuje, ale myślę, że to będzie tylko i wyłącznie motywujące do dalszej pracy.
Hubert Krysztofiński przygodę z tańcem rozpoczął w wieku 10 lat pod okiem Rafała Janeckiego w Wieluniu. Ścieżka kariery wiodła przez Kluczbork, gdzie pojawiały się pierwsze małe sukcesy. Gdy był w gimnazjum, dojeżdżał na treningi do Wrocławia, później zapadła decyzja o przeprowadzce. Od 16. roku życia mieszka w Warszawie, gdzie trenuje w jednym z najlepszych polskich klubów – DUET Warszawa. Na przestrzeni lat zdobył: 1. miejsce na French Open w Lyonie, 2. miejsce na Ukrainian Open Championships w Kijowie, półfinał Mistrzostw Europy w Blackpool, 2. miejsce na Czech Dance Open w Ostrawie, wielokrotne zwycięstwa w turniejach z cyklu Grand Prix Polski, miejsca medalowe Mistrzostw Polski, w tym tegoroczne złoto. Obecnie z partnerką Mają Małczak są najwyżej sklasyfikowaną polską parą w światowych rankingach. „Taniec to całe moje życie. Wszystko podporządkowuję pod pasję – to, gdzie mieszkam, gdzie się uczę, jak spędzam czas. Determinacja, systematyczność i upór napędzane przez miłość do tańca – taki jest mój przepis na sukces” – mówi nam Hubert.
Fot. facebook Huberta Krysztofińskiego