Ostatni mecz u siebie w rundzie zasadniczej ligi wojewódzkiej kadetek rozegrały siatkarki WKS-u. Podopieczne Katarzyny Pałygi podejmowały Czwórkę Aleksandrów Łódzki. Wielunianki prowadziły 2:0 z setach. Trzecią partię wyraźnie przegrały, ale w czwartej niewiele zabrakło im do zwycięstwa. Niestety w końcówce rywalki odrobiły straty i doprowadziły do tie-breaka, w którym WKS prowadził 13:10. Zespół z Aleksandrowa ponownie dogonił gospodynie i zwyciężył do 14, a w całym meczu 3:2.
Teraz bardzo szkoda, bo mieliśmy dwa sety, żeby wygrać ten mecz. Mogło być 3:1, bo prowadziliśmy 23:20 w czwartym secie. Nie skończyłyśmy trzech piłek z rzędu, potem oddane za darmo i straciłyśmy seta. W tie-breaku 13:10 prowadzimy, to samo ustawienie pod siatką i też nie skończone piłki. Przyszłam z takim nastawieniem, po ostatnim meczu w Aleksandrowie, żeby dziewczyny grały dobrze i że jak przegramy, to żeby nie było wstydu, żeby pograły fajnie, bo w Aleksandrowie gospodynie wygrały wyraźnie. A tutaj nasz zespół zagrał bardzo dobrze, twardo i gdybyśmy potrafili utrzymać te końcówki, to wynik byłby na pewno inny. Jak ochłonę i spadną ze mnie emocje, to będę zadowolona z tego wyniku, natomiast w tej chwili niedosyt, że można było wygrać.
– komentowała trenerka WKS-u, Katarzyna Pałyga. Jej zespół ma jeszcze jeden mecz do rozegrania. Powalczy na boisku lidera, czyli ŁKS-u Łódź.