Mazurek Dąbrowskiego wyjątkowo często będzie jutro rozbrzmiewał z okazji Święta Niepodległości. Jak się okazuje czasem jego śpiewanie przysparza wiele kłopotu nie tylko zwykłym obywatelom, ale i czołowym politykom. Sprawdzaliśmy na ulicach Wielunia – jak ze znajomością hymnu radzą sobie mieszkańcy regionu.
Ja wiem? Może i znają. Nie w tym wieku, już trochę się zapomina. Śpiewało się też. W wojsku się było, to się śpiewało. Przecież jestem Polakiem, to mam nie wiedzieć? Rodziłem się w czasie wojny w Niemczech to nic nie szkodzi.
Troszeczkę coś tam znam.
Na pamięć się zna, na historii było. Na muzyce. Pytali w szkole.
„Jeszcze Polska nie zginęła
kiedy my żyjemy,
co nam obca przemoc wzięła
szablą odbierzemy
marsz, marsz Dąbrowski,
z ziemi włoskiej do Polski
za twoim przewodem
złączym się z narodem
przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę
będziem Polakami,
dał nam przykład Bonaparte
jak zwyciężać mamy,
jak Czarniecki do Poznania
po szwedzkim zaborze,
dla ojczyzny ratowania
wrócił (przyp.red. wrócim) się przez morze
już tam ojciec do swej Basi
mówi zapłakany
słuchaj jeno, pono nasi
biją w tarabany”
Znamy.
Każdy Polak powinien znać hymn.
Często jest uczone, że śpiewa się tylko pierwszą zwrotkę, a nie kolejne trzy. Wydaje mi się, że Polacy znają hymn, ale często jest śpiewana tylko pierwsza zwrotka. Pamiętam całość, tylko trochę mi się mylą kolejności zwrotek.
„Marsz, marsz Dąbrowski
z ziemi włoskiej do Polski,
za Twoim przewodem
złączym się z narodem.
Już nam (przyp.red. tam) ojciec do swej Basi mówi zapłakany,
słuchaj jego bo nad nasi biją w tarabany”.
Popularyzacji Mazurka Dąbrowskiego służy akcja „Szkoły do hymnu”, jak słychać przynosi dobre rezultaty. Dodajmy, że utwór ten jest hymnem Polski od 94 lat.