Temat sądowego finału w sporze z powiatem pojawił się na trwającej sesji Rady Miejskiej (zobacz: Gmina przegrała, pozew oddalony). Radny Robert Kaja pytał czy gminę stać na złożenie apelacji.
Do tej pory ta sprawa z powiatem kosztowała nas ćwierć miliona złotych. Czy mamy wolne środki na złożenie apelacji. To jest około 100 tys. zł.
Doskonale pan wie, że takie środki byłyby zabezpieczone w wydatkach bieżących. W gminie są zabezpieczone środki na bieżącą działalność urzędu. Jeżeli tu będzie decyzja, która będzie wiązała ze sobą środki na ten cel, to one będą musiały być na ten cel przekazane – wyjaśniała skarbniczka Anna Podgórniak.
Takie łapanie za słówka, ja wiem co to są wolne środki. Tutaj na tej sali była podjęta uchwała dająca burmistrzowi delegację, aby wydatkował 100 tys. zł na spór gmina -powiat. I to miały być wszystkie koszty. Burmistrz deklarował, że w tej kwocie się zmieścimy. Do tej pory wydano ćwierć miliona złotych. O to mi tylko chodziło. Burmistrz bierze odpowiedzialność na siebie. – mówił radny Kaja.
Pani skarbik kilkakrotnie na komisji budżetowo-gospodarczej już odpowiedziała na to pytanie. Budżet to tylko dział i rozdział. Ile jest w paragrafie dotyczącym kosztów postępowań pani skarbnik nie wie, bo nie ma takiego paragrafu. Ile pieniędzy jest w paragrafie wie tylko naczelnik danego wydziału i burmistrz. Pani skarbnik tego nie wie. – dodał przewodniczący rady Piotr Radowski.
Urząd ma przygotować odpowiedź na piśmie w tej sprawie. To dlatego, że na sesji jest dziś nieobecny burmistrz Paweł Okrasa.
Fot. Katarzyna Krawczyk/Radio ZW