Za nami wernisaż prac znakomitej fotografki Joanny Sidorowicz – „Chasydzi”. Na wystawie czynnej w Miejskiej i Gminnej Bibliotece Publicznej w Wieluniu do końca października można oglądać 40 zdjęć, które są m.in. pokłosiem udziału autorki w jorcajtach cadyków w Lelowie i Leżajsku.
Nie pytałam o pozwolenie na te zdjęcia. Zresztą Chasydzi nie rozmawiają z kobietami – mówi Joanna Sidorowicz. – Ja mam o nich zdanie, że oni są tolerancyjni. Na jorcajtach (rocznice śmierci cadyków – przyp. red.) staram się być ubrana na czarno. Czarna kurtka, czapka, szalik, a na oczach obiektyw, więc taka widoczna nie jestem. Staram się być nieinwazyjna. A zaczęłam ich fotografować przypadkowo. Kiedyś kolega zabrał mnie do Lelowa, to było w roku 2009, i od tego czasu co roku tam jeżdżę.
Wydarzenie, którego organizatorami były Gmina Wieluń oraz Agnieszka Mysakowska, liderka dialogu, koordynatorka grupy Szlakiem wieluńskich Żydów, wpisało się w obchody 80. rocznicy likwidacji getta w Wieluniu.
Odsłoniliśmy głaz pamięci ofiar wieluńskiego getta na placu Jagiellońskim dzięki wsparciu burmistrza Wielunia pana Pawła Okrasy. Udało nam się przeprowadzić główną uroczystość 22 sierpnia. Udało nam się otworzyć wystawę plenerową na placu Legionów i teraz otwieramy tę wystawę. Kiedy zaczynałam planowanie obchodów 80 .rocznicy likwidacji wieluńskiego getta nie wiedziałam czy to się uda z takim rozmachem, ale wszystko udało się w 100%. Do tego włączył się pan Jan Książek, dyrektor Muzeum Ziemi Wieluńskiej organizując konferencję popularno – naukową. Tak, że w tym roku temat wieluńskich Żydów wybrzmiał mocno i chciałabym, aby tak było co roku, bo jednak przed wojną co trzeci mieszkaniec Wielunia był Żydem. – mówi Agnieszka Mysakowska.
Posłuchaj wywiadu z autorką zdjęć: