Ponad 15 tys. zł zebrano podczas balu charytatywnego na rzecz chorego na serce Franka. Bal, który odbył się w sobotę w Zielonej Werandzie, po raz drugi zorganizowało Stowarzyszenie „Łączy nas Wieluń”, które w ubiegłym roku pomogło uczennicom Szkoły Podstawowej nr 5 w Wieluniu. Za pieniądze zebrane podczas balu zakupiono dziewczynkom ortezy. W tym roku wybranym do pomocy dzieckiem jest 7 – miesięczny Franek, który urodził się z ciężką wadą serca.
Cieszymy się, że w Wieluniu znalazło się tyle hojnych ludzi, którzy przyszli i chcieli dołożyć swoją cegiełkę i wspomóc leczenie Frania – mówi Joanna Skotnicka-Fiuk, prezes Stowarzyszenia „Łączy nas Wieluń”.
Na bal przyjechali rodzice Franusia, którzy opowiedzieli o trudnej walce o zdrowie ich dziecka: Stan zdrowia Franusia jest obecnie stabilny, niestety, jest po sepsie, która osłabiła serduszko i potrzebna jest nagła operacja, a później rekonwalescencja – mówi mama chłopczyka Monika Kubiak-Gibała. – Czekamy teraz na termin operacji w Niemczech. Jeżeli chodzi o Stowarzyszenie, to ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, że Stowarzyszenie wzięło nasze dziecko pod swoje skrzydła i bardzo chcę za to podziękować.
Przewężenie tętnicy płucnej sprawia to, że Frankowi brakuje tlenu, jest cały czas na tlenoterapii. Już jest ten czas, aby Franka zoperować – dodaje tata Franka, Bartek Gibała. – Myśmy w ogóle nie wiedzieli, czy Franuś sobie poradzi po urodzeniu. Poradził sobie, pokazał, że jest silny. Byłoby bardzo nie fair wobec Franka, który pokonał sepsę i ma siłę i motywację do życia, żebyśmy mu nie pomagali. Żyjemy nadzieją, że opieka w Niemczech pomoże nam wyprowadzić go na prostą, aby mógł żyć tak jak jego starszy braciszek.
Na nasze zaproszenie odpowiedziało 150 osób, par i osób indywidualnych. Są również osoby, które chciały pomóc i wpłaciły pieniądze, ale nie mogły przyjść na bal – dodaje Jolanta Dudek, wiceprezes Stowarzyszenie „Łączy nas Wieluń”.
Chcielibyśmy takie bale robić sukcesywnie i wspomagać chore dzieci. Są tutaj pary, które były na pierwszym balu, i mamy nadzieję, że na kolejne też przyjdą, bo jak sami mówią, bardzo im się podoba – podsumowuje Barbara Pacyna, skarbnik Stowarzyszenia.
U Franka ciężką wadę serca zdiagnozowano jeszcze na etapie prenatalnym, dlatego rodzice zdecydowali się na poród w Niemczech. Operacja serduszka Franka będzie kosztować 36 tys. euro.