Wieluński biegacz Artur Jasiński na plus ocenia udział w lekkoatletycznych Mistrzostwach Polski Masters. Przypomnijmy – na stadionie we Włocławku wywalczył dwa medale.
Jestem zadowolony z występu na mistrzostwach. 10000 m w 40-stopniowym upale, wynik 35.11 jest dla mnie bardzo zadowalający. Choć nie będę ukrywał, że troszeczkę GPS w zegarku źle mi wskazywał, nawet zegarek nie chciał wytrzymać tej temperatury, i zabrakło mi 3 sekund do rekordu życiowego ze stadionu. Miejsce bardzo dobre. Wygrałem swoją kategorię wiekową M50 w cuglach, w całym biegu byłem drugi, wyprzedził mnie tylko Kamil Makoś i też mi nie uciekł za daleko. A więc na 10000 m bardzo dobry bieg. Natomiast 5000 m to już jest inna bajka. To już dyscyplina bardziej stadionowa. Tam już było troszeczkę gorzej, bo zająłem 10. miejsce bez podziału na kategorie wiekowe. W swojej kategorii M50 zająłem 3. miejsce. Ale na przykład Robert Celiński, który wygrał, biega tylko na stadionie. Dzień wcześniej pobiegł tylko 1500 m, a ja miałem w nogach 10000 m. Ścigałem się z rekordzistą Polski i niewiele przegrałem, tak że wstydu nie ma – komentował Jasiński, który po krótkim odpoczynku rozpoczyna przygotowania do maratonu w Berlinie.