Ze znakomitym wynikiem wraca z BMW Berlin Marathon wieluński biegacz Artur Jasiński. Podczas jubileuszowych, 50. zmagań trasę 42 195 m pokonał w czasie 2 godzin 31 minut i 25 sekund. Pozwoliło mu to zająć 331. miejsce open.
Wynik super, bo życiówka poprawiona o 4,5 minuty już z bardzo dobrego czasu z Łodzi z 2022 roku (2.35.52). Na trasie atmosfera kosmiczna, kibice na całej długości. Ale nie był to też bieg idealny, mimo że od samego wyjazdu z Wielunia byłem wyjątkowo spokojny. Stres pojawił się w dniu odebrania pakietu. W dniu startu od rana nerwowo, ale taki pozytywny, sportowy, ładujący stres. Trasa płaska, jednak czasami mocny wiatr czołowy. Nie był to bieg idealny, bo na czternastym kilometrze silna kolka i musiałem korzystać z toalety. Straciłem trochę czasu i dużo nerwów, jednak ruszyłem mocno i organizm odpuścił na szczęście. Pogoń za moją grupa dużo mnie jednak kosztowała. I to był błąd, nie powinienem był gonić, tylko biec swoje, ale to też nauka dla mnie. Zbieram nadal doświadczenie, bo to dopiero mój 4. maraton. Pozytywne jest też to, że praktycznie cały bieg w grupie, a jak wiadomo, w grupie siłą. Sam bieg kosztował mnie dużo sił. Walczyłem o każdą sekundę. Najbardziej balem się, że zawiodę ludzi, którzy we mnie wierzyli. Ogólnie super przygoda, ale droga do Berlina była długa i bardzo ciężka. Dziękuję wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób wspierały mnie w tej ciężkiej i długiej drodze. Podziękowania dla mojego trenera Grzegorza Kujawskiego za doskonałe przygotowanie – ocenia Jasiński. Do berlińskiego maratonu zgłosiło się ponad 54 tys. biegaczy. Wieluński zawodnik prawo startu wywalczył dzięki znakomitemu wynikowi osiągniętemu w ubiegłym roku w maratonie we Frankfurcie.
Fot. arch. A. Jasińskiego